„- Nie spadaj z krzesła, Faz. Ta sprawa robi
się coraz dziwniejsza.
- Daj mi zgadnąć.
Tim Collins wstał z grobu i zeznał, że sam się postrzelił.”
Zazwyczaj
tak jest, że zanim zaczniemy czytać dokładnie, przyglądamy się książce taksując
jej okładkę i wyobrażamy sobie, co najdziemy w środku. Każda lektura jest
osobną przygodą, w którą udaje się czytelnik i jest też nadzieją na mile
spędzony czas. Autorzy zabierają nas w różne ciekawe, czasem mroczne, czasem
radosne miejsca. Tym razem Robert Dugoni zabrał mnie Na Polanę Wisielców.
Jedna
policjantka, Tracy Crosswhite, dwie zagadki morderstwa, które na pierwszy rzut
oka wydają się tylko formalnością. Jednak pozory mylą, a im więcej poszlak, tym
więcej pojawia się teorii.
W Seattle zostaje
zastrzelony mężczyzna. Na miejscu zbrodni obecne są tylko dwie osoby - jego
żona i syn. Ktoś z nich musiał zabić, pytanie kto? I przede wszystkim,
dlaczego? Sprawy dodatkowo nie ułatwia fakt, że obrońcą oskarżonych jest jeden
z najbardziej uznanych adwokatów, który nie cofnie się przed niczym, aby wygrać
sprawę.
Jednocześnie
do detektyw Crosswhite zgłasza się dawna przyjaciółka, która prosi ją o
rozwiązanie sprawy sprzed czterdziestu lat. Uznana wówczas za samobójstwo
śmierć, budziła wiele wątpliwości w szeryfie tamtejszej policji, który z
jakiegoś powodu zatrzymał akta sprawy. Najwyraźniej - sprawa nie dawała mu spokoju i nie wierzył, że młoda Indianka sama postanowiła zakończyć swoje
życie.
Przez kilka
dekad techniki kryminalistyczne znacznie posunęły się do przodu, co daje cień
szansy na zidentyfikowanie ewentualnego mordercy. Czas jednak mija, więc Tracy
nie może ufać pamięci świadków. Zadania nie ułatwiają jej również realia
miejscowości, w której poszukuje dowodów. Hermetyczny krąg mieszkańców ma
wiele tajemnic, ale niechętnie dzieli się nimi z obcymi. Dodatkowo, niektórych
łączą niejasne więzy.
Dugoni
stanął na wysokości zadania i napisał dobrą książkę, jednak ocena czytelnika
zależy od tego, czego od danej lektury oczekuje. Jeśli ktoś ma nadzieję na
dynamiczne wydarzenia, gdzie niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem, a tragedia
jest dosłownie o krok - może poczuć się rozczarowany. Nawet jeśli lubicie tradycyjne kryminały – nie
rezygnujcie z tej książki, bo popełnicie błąd.
To prawda –
akcja nie jest zbyt dynamiczna. Jest jednak wyjątkowo dobrze przemyślana i
dopracowana. Wszystkie zdarzenia układają się w logiczną całość. Co prawda
czytelnik po pewnym czasie może zacząć podejrzewać rozwiązania tych dwóch
spraw, ale i tak jest zaskoczony, gdy pozna całą historię w całości.
Ucieszyć
mogą się również osoby bliżej zainteresowane technikami kryminalistycznymi,
które bardzo rozwinęły się w ostatnim czasie. Autor wnikliwie analizuje
wszystkie poszlaki i informacje, przedstawiając wiele ciekawostek dotyczących
oględzin i interpretacji śladów pozostawionych na miejscu zbrodni. Dugoni
sprawił, że nawet opisy policyjnych procedur są świetną rozrywką. A czytając
uważniej te fragmenty, na pewno można poszerzyć swoją wiedzę z tego zakresu.
Autor trochę
moralizuje - zagłębia się w mroczną naturę ludzką. Zwraca uwagę na
motywację człowieka, który jest zdolny do popełnienia strasznych czynów.
Podkreśla to, co w życiu jest naprawdę ważne i pokazuje, że każdy zły czyn ma
swoje konsekwencje, które w pewnym momencie, wcześniej lub później, dosięgną
winowajcę.
Pytanie – czy
są powody, dla których można zabić? Czy
są nimi sława, własne poczucie wartości? A może wystarczy zwykła ciekawość? W
jakim stopniu winę mordercy pomniejsza stan wyższej konieczności albo ochrona
swojego dobrego imienia? Wśród tej niezliczonej ilości motywów jedno jest
pewne, zbrodnia jest zbrodnią i zawsze pozostawia po sobie piętno.
Warto
wrócić uwagę na postać Tracy Crosswhite. Policjantka zmagająca się z traumą
utraty własnej siostry, jest bardzo wrażliwa na cierpienia innych ludzi. Bardzo
stara się im pomóc w odnalezieniu osób, które zniszczyły ich życie. Bagaż
ciężkich doświadczeń sprawia, że jest w swoich działaniach bardzo autentyczna i
wzbudza sympatię czytelnika.
Książkę określiłabym
jako lekki i przyjemny kryminał, który świetnie nadaje się na kilka wieczorów.
Czyta się ja bardzo płynnie, a co za tym idzie – szybko dociera się do końca.
Dwa niezwiązane śledztwa ucieszą fanów zagadek, bo to podwójna przyjemność.
Jednak z drugiej strony wydaje mi się, że książka, ze względu na swoją lekkość,
przypadnie do gustu również osobom, które na co dzień nie sięgają po tego typu
literaturę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz